niedziela, 4 listopada 2012

„Zobaczyć Lankmar i umrzeć” – Fritz Leiber




Zobaczyć Lankmar i umrzeć” – Fritz Leiber
Przygody Fafryda i Szarego Kocura” – Tom 1

     Witajcie, witajcie. Dziś, jako odskocznia od ciągłych intryg świata Westeros, zrecenzuję jedną z pierwszych książek fantasy (fantasy, nie science fiction), która dodatkowo zapoczątkowała gatunek „powieści łotrzykowskiej”. Przed wami klasyka: dzieło „Zobaczyć Lankmar i umrzeć” Fritz’a Leiber’a!
     Słowem wstępu: „Zobaczyć Lankmar i umrzeć” to tak naprawdę dwie książki w jednej: „Swords and Deviltry” i „Swords Against Death”. A dokładniej – dwa zbiory opowiadań. Zmienia to trochę numerację pozostałych tomów, ale nie ma większego znaczenia. W każdym razie: „Zobaczyć Lankmar i umrzeć” jest dla miłośników fantasy pozycją obowiązkową. W tym dziele mieści się aż 13 krótszych bądź dłuższych, umieszczonych w jako takim porządku chronologicznym opowieści o dwóch śmiałych bohaterach: Fafrydzie (w wersji oryginalnej – Fafhrd. Ciekawi mnie, jak to się czyta :D) i Szarym Kocurze. Pierwszy to wysoki na siedem stóp zabijaka i skald ze Śnieżnego Klanu, z dalekiej Północy. Drugi to uczeń maga, którego śmierć przerwała naukę Kocura. Nie wiadomo dokładnie, skąd pochodzi, lecz czuje się jak w domu w każdym z cywilizowanych miast świata Nehwon (od tyłu czytając - "no when", czyli coś w rodzaju "nigdy")… i innych światów też.
     Fafryda i Kocura łączy głęboka przyjaźń, umiejętność machania mieczem, czarodzieje – mentorzy (u Fafryda – Ningobel Siedmiooki, u Kocura – Szylba o Twarzy Bezokiej, czyli dwaj najpotężniejsi czarodzieje tego i innych światów) oraz zamiłowanie do przygód… i kobiet. Nie są oni bohaterami bez skazy i zmazy – obaj lubią się upić, a złodziejstwem się nie brzydzą. Ich przygody są wyjątkowo ciekawe i przyjemnie się o nich czyta, dlatego też gorąco zachęcam was do sięgnięcia po tą książkę.

Ktoś Ktosiowski

PS: Wiem, wiem, okładka nie za ciekawa... ale za to treść wyborna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz