wtorek, 28 lutego 2012

"Hołd dla Mroku" - Adrian Tchaikovsky




„Hołd dla Mroku” - Adrian Tchaikovsky
„Cienie Pojętnych” - tom 4

     „Hołd dla Mroku” jest, de facto, końcem pewnego „cyklu”. Następuje koniec wojny Nizin z Imperium Os, poprzedzony jednak wieloma klęskami i zwycięstwami. Następuje ogólne przetasowanie – Thalryk znów przyłącza się do Nizin, by potem… Albo księżniczka Seda spiskuje z Uctebrim Sarcadem, by… Tak, zostawiam wiele niedomówień, ale opowieść jest naprawdę zakręcona i wciągająca. Najlepiej samemu przeczytać, a nie trzymać się wiadomości tylko z tego wpisu. Tchaikovsky, jak zwykle, pisze po mistrzowsku, o czym najlepiej przekonać się samemu.
     Niestety, odkryłem w jego książkach pewien… defekt? skazę? Tchaikovsky bowiem tworzy bohaterów, których warto polubić, by potem ich uśmiercić. Należą do takich m.in piloci znad Exalsee, oraz parę naprawdę dobrze znanych czytelnikom postaci. Według mnie to trochę frustrujące - autor tworzy bohatera, daje czytelnikowi czas, by go polubił, a wtedy TRACH: żądło Osowca, pocisk z obrotowego przebijaka, potężna magia - i postać nie żyje. Myślę, że Adrian mógłby oszczędzić choćby kilku z nich, ale cóż – z pisarzem się nie dyskutuje.
     No, ale jednak za całokształt książki dałbym i tak szóstkę, gdyż historia jest niezwykle intrygująca, a śmierć każdego herosa ma jakiś cel. Raczej.

Ktoś Ktosiowski

niedziela, 26 lutego 2012

"Krew Modliszki" - Adrian Tchaikovsky




„Krew Modliszki” - Adrian Tchaikovsky
„Cienie Pojętnych” - tom 3

    Trzeci tom cyklu „Cienie Pojętnych” zawiera wiele wyjaśnień do poprzedniej części, a zarazem wiele niedomówień oraz nierozwikłanych intryg. Tchaikovsky znów wzniósł się na wyżyny sztuki pisarskiej. Wojna nabiera rozpędu, szczególnie po „podbiciu” Helleronu i wkroczeniu wojsk Os na południe, w kierunku ziem Pająkowców.
     I tu niespodzianka: autor znowu dzieli ledwie co zebranych w jednym miejscu bohaterów na grupy, np. pierwsza grupa: Tisamon, Thalryk, Tynisa, Achaeos. Druga: Che i Nero. Potem jeszcze Sten i Arianna, następnie Totho z Drefosem, na koniec  książe mniejszy Salme Dien ze swoją „Krajową Armią”. Każda drużyna ma własny cel. Akcja jest wartka i trudno się oderwać od tej książki. Naprawdę polecam.

Ktoś Ktosiowski

niedziela, 19 lutego 2012

"Klęska Ważki" - Adrian Tchaikovsky



"Klęska Ważki” - Adrian Tchaikovsky
"Cienie Pojętnych" - tom 2

    Prosto z mostu – drugi tom dziesięcioksięgu „Cienie Pojętnych” jest, o ile to możliwe, jeszcze lepszy od pierwszego! Ta fabuła! Te postacie! Te intrygi! Historia skręca się i wije, układając w przedziwne wzory losy bohaterów, choćby wziąwszy pod uwagę historię Totha, albo tajemniczego ważkowca pragnącego zabić Thalryka… Nie wspominając o Drefosie, inżynierze – geniuszu, dla którego ludzie to tylko mięso, na którym testuje swoje wynalazki (sic!).
    Nieee, nie potrafię wam opisać, co dzieje się na tych niemal siedmiuset stronach! To tak, jakbym próbował wytłumaczyć niepojętnym działanie maszyny parowej. Ale po przeczytaniu tego dzieła na pewno zrozumiecie o co mi chodzi: krótka recenzja to za mało, by opowiedzieć o wszystkich wydarzeniach z książki. Najlepiej samemu ją przeczytać, do czego serdecznie zachęcam!
Ktoś Ktosiowski

sobota, 18 lutego 2012

"miłości wystarczy że jest" - Jan Twardowski


"miłości wystarczy że jest" - Jan Twardowski

     Czyste słowa i przejrzyste myśli. W wiersze ks. Jana Twardowskiego pomiędzy szarą rzeczywistość, a głowę w chmurach wpleciona jest wiara i miłość.
     Gdy po raz pierwszy wzięłam tomik „miłości wystarczy że jest” do ręki przeczytałam go od deski do deski, tak jak się czyta jakąś fascynującą powieść, a nie poezję, wiersze. Dopiero później wracałam do poszczególnych utworów i dostrzegałam ich proste piękno i wielowarstwowość zawartą w pozornie prostych sformułowaniach.
     Myślę, że dla osoby wierzącej te wiersze mogą nieść otuchę i przeżycie religijnego uniesienia. Dostrzeżenie Boga w każdym aspekcie naszego życia, w każdej drobnej czynności, w matczynych dłoniach…
Zaś dla tych, którzy nie szukają Boskiego Obrazu może się okazać, że miłość to nie tylko drgnienie serca, to przywilej kochania, nagroda i brzemię jednocześnie. Dla każdego miłość jest inna i może to wcale nie jest odkrywcze, ale jest piękne.
     Nie uważam się za jakąś szczególną znawczynię poezji. Ale szczerze podziwiam Poetów za ich umiejętności poruszania we mnie strun i uczuć, o których niekiedy zupełnie nie miałam pojęcia. A poetyckie niedopowiedzenia to lepsze niż terapia grupowa na moje czasami galopujące myśli i problemy. Szczególnie takie wiersze, pisane z głębi serca. Prawdziwe.
aulik

***
żeby wrócić

można mieć wszystko żeby odejść
czas młodość wiarę siły
świętej pamięci dom rodzinny
skrzynkę dla szpaków i sikorek
miłość wiadomość nieomylną
że nawet Pan Bóg niepotrzebny

potem już tylko sama ufność
trzeba nic nie mieć
żeby wrócić

***

ostatnia

wiara - to ufność na zawsze więc jedna
nadzieja - to czas bez pożegnań
miłość pierwsza - zupełnie jak cielę
bo patrzy w niebo
by zobaczyć ziemię

miłość ostatnia - to przeczucie piękna

***

będzie

koniku polny co żyjesz jedną tylko jesień
serce kochające niekochane
smutku w cztery oczy
bo mieszkanie za dwadzieścia lat
szczęście o tyle o ile
prawdo co obrażasz
ciotko której w dowodzie dzieciak dorysował brodę
dygnitarzu który zlecisz ze stołka

wszystko tak będzie jak ma być

***

przetrzyma

wzrusza mnie niebo
ciemne nie zawsze niebieskie
koper przydeptany
zwyczajna piosenka
znowu nie lekka
ale ciężka zima
baranek co ssąc matkę
pobożnie przyklęka
miłość tak poraniona
że i śmierć przetrzyma

***

jest

Bogu nie potrzeba
dowodów doktoratów tez
Bogu tak jak miłości wystarcza że jest

***

sobota, 11 lutego 2012

"Imperium Czerni i Złota" - Adrian Tchaikovsky



"Imperium Czerni i Złota" - Adrian Tchaikovsky
"Cienie Pojętnych" - tom 1

    Powiem tak: dzieło syna polskich emigrantów jest EPICKIE! Odkryłem je przypadkiem, szukając czegoś nowego, nieszablonowego. I mogę wam powiedzieć, że znalazłem to coś. A to „coś” to pierwsza część serii „Cienie Pojętnych”, liczącej, jak na razie siedem części na świecie i pięć w Polsce (z tego, co mi wiadomo, mają wyjść jeszcze trzy!).
    Sama książka, gruba na ponad 600 stron (sic!), jest pełna niespotykanych zwrotów akcji i… nie, nie magii (chociaż ona też tam jest), ale techniki! Wizja świata Tchaikovsky’ego jest porywająca! Nie chodzi tylko o opowieść, ale też o postacie. Tak, postacie są godne zapamiętania… Wszystkie, dosłownie wszystkie występujące w tych krainach rasy to ludzie, nazwani od określonego gatunku owada, są więc m. in. Żukowcy – nieco „przy kości”, ale wyjątkowo pomysłowi, Modliszkowcy – niezrównani szermierze, mistrzowie intryg Pająkowcy, czy nieco oderwani od rzeczywistości Ciemcy w swoich górskich enklawach. Każda rasa posiada też własną sztukę przodków, która czyni ich wyjątkowymi, ale… o tym najlepiej przekonać się samemu.
   Fabuła jest świetna w całej swej rozciągłości. W ciągu tej historii dzieje się mnóstwo rzeczy. Pierwszy rozdział jest swoistym wstępem, dziejącym się siedemnaście lat przed resztą historii. Na dotąd spokojne Niziny napada wielkie Imperium Os, którego celem jest tylko jedno – zdobywać coraz to nowe ziemie dla swojego imperatora. Po podbiciu miasta Myna, cesarstwo podpisuje Traktat Żelazny, po czym rzuca się na znajdującą się na północy Wspólnotę. Niestety, po Wojnie Dwunastoletniej, toczonej z mieszkańcami północy, Imperator znowu łakomym wzrokiem spogląda na zachód, na Niziny…
    Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, musicie przeczytać tą książkę. Uwierzcie mi – naprawdę warto.

A tak na marginesie – ja chyba byłbym Żukowcem. A wy?
Ktoś Ktosiowski

piątek, 10 lutego 2012

"Ręczne wyplatanie koszyków" – Susie Vaughan



"Ręczne wyplatanie koszyków" – Susie Vaughan

     Ta książka nie jest dla osób wyplatających kosze zawodowo. To przewodnik dla amatora, który chciałby po prostu nauczyć się wyplatać koszyki, ba, choćby jeden koszyk, ale za to całkowicie samodzielnie! Autorka, Susie Vaughan opowiada jakie materiały można użyć do wyplatania i skąd je wziąć. Okazuje się, że na łąkach, w lasach, przydrożnych rowach i ogrodach można znaleźć wszystkie niezbędne rośliny i nie koniecznie musi to być szlachetna wierzba pochodząca z plantacji. Winobluszcz, jeżyna, brzoza, pospolita wierzba, a nawet magnolia czy bluszcz, i wiele innych ciekawych roślin można zastosować przy wyplataniu koszy. To niesamowite jak wielkie bogactwo roślin (różnorodność kolorów, faktur, kształtów gałązek) możemy znaleźć tuż za progiem i użyć je do wyplatania.
     W książce znalazłam wszystko co niezbędne, aby upleść swój pierwszy koszyk – listę podstawowych narzędzi, krótki opis krzewów i drzew (gdzie ich szukać, jak zbierać i przechowywać), a przede wszystkim opis wykonania prostego koszyka. Krok po kroku. I to jest ta część książki, którą znam prawie na pamięć: klarowne rysunki i zdjęcia całego procesu wyplatania kosza, do tego cenne rady i wskazówki dla koszykowych laików.
     A galeria niesamowitych koszy wyplecionych przez autorkę to istna kopalnia inspiracji jak można stworzyć piękne przedmioty z prostych materiałów i małym nakładem pracy, i co najważniejsze - własnoręcznie.

     Przyznam, że pod wpływem impulsu, oczywiście z książką na kolanach, któregoś wieczoru jakiś rok temu wyplotłam swój pierwszy koszyk. I choć zupełnie nie przypominał cudnie, równiutko wyplecionych przez autorkę koszy, to i tak miałam ogromną satysfakcję z własnej pracy. Od tamtego pierwszego powstało już kilka innych bardzo przydatnych i lubianych przeze mnie koszyków, które używam na co dzień.
aulik


 ***
     a to już nie ilustracja z książki, tylko koszyk wypleciony przeze mnie, zdjęcie kredkowego koszyczka jako dowód na niesamowitą przydatność (i skuteczność zawartych wskazówek) poradnika :)))

piątek, 3 lutego 2012

"Kosiarz" - Terry Pratchett





„Kosiarz” – Terry Pratchett

     Kolejna wspaniała książka słynnego autora. Jest to tom 11 o Świecie Dysku, więc już nie najnowszy, ale wciąż powalający dowcipami. Najbardziej zapracowana antropomorficzna personifikacja (czy jakoś tak) – śmierć, a właściwie Śmierć – odkrywa, że niedługo także i on umrze… Wyjeżdża więc na ostatnie i jednocześnie jedyne wakacje.

     Tymczasem w Ankh-Morpork, mag Windle Poons umiera. I zamiast urodzić się ponownie, tym razem jako kobieta, wraca do swojego ciała. Musi szybko odkryć powód, dlaczego nie umarł, ponieważ przedmioty wokół także zaczynają ożywać… podobnie jak przekleństwa... Na skutek tego ostatniego, „najcięższym” używalnym okrzykiem bojowym stało się „zacukrować łobuzów!”

     Powiem tak – na Terry’ego można liczyć – jak zwykle książka jest świetna. Serdecznie i z całego siebie polecam!
Ktoś Ktosiowski

środa, 1 lutego 2012

"Ruchome Obrazki" - Terry Pratchett





„Ruchome Obrazki” – Terry Pratchett

Prosto z afiszy:

„Porywayąca Xiążka Napysana przez Znanego Autora!
Emocyonuiąca Przygoda parodyująca Przemysł Fylmowy!
GWYAZDY  **Magowye z Niewydocznego Universytetu**,
**Gaspode, Cudowny Pyes** i **Gardło
Sobye Podrzynam Dibbler**!
Sensacya!!
Śwyęty Gaj!!!
Nyespodziewane zwroty Akcyji!!!!
Y TYSIĄC SŁONI!!!!!”

Nic dodać, nic ująć.
Ktoś Ktosiowski