„Pan Lodowego Ogrodu. Tom
3” – Jarosław Grzędowicz”
Witajcie, witajcie! Po
jakże długiej przerwie, wracam spasiony pierogami i wigilijnym karpiem. A jako,
ze za oknem mróz i śnieg, toteż i książka będzie w tych klimatach… taak, wy już
wiecie o co chodzi nie? Nie, to nie jest kolejna część „Pieśni Lodu i Ognia”, a
trzeci tom znakomitego polskiego mariażu fantasy i science fiction!
Historia opowiedziana na
kartach tej księgi kręci się głównie wokół (oczywiście) Vuko Drakkainena oraz
Filara, syna Oszczepnika, a także tytułowego Lodowego Ogrodu – miejsca,
uznawanego przez lud Wybrzeża Żagli za niebezpieczne i pełne Pieśni Bogów…
Zatem przechodząc do fabuły: Ulf, wsiadłszy z kilkoma przyjaciółmi z Ziemi
Ognia na lodowy drakkar, płynie na spotkanie z jego stwórcą, potężnym
pieśniarzem, stwórcą wspomnianego Ogrodu, do tego pochodzącym z Ziemi. Natomiast
Filar zostaje (na własne życzenie zresztą) sprzedany Ludziom Niedźwiedzi –
jednemu z narodów mieszkających na Wybrzeżu Żagli – i oddzielony od swych
ludzi. On i Benkej trafiają jako niewolnicy do domu Smildrun Lsniącej Rosą,
N’dele jako wędrowny pięściarz rozpoczyna podróż ze swym nowym panem, a los
Snopa pozostaje nieznany… Lecz Tohimon klanu Żurawia nie poddaje się łatwo i
wiedziony swym sprytem rychło ucieka z niewoli, kierując się na północ, na
spotkanie z człowiekiem, którego wypluły gwiazdy…
No, Jarosław Grzędowicz
raz jeszcze otworzył przed nami bramy owej krainy, nazywanej Midgaardem i
chwała mu za to. „Pana Lodowego Ogrodu. Tom 3” czyta się równie łatwo, a nawet
jeszcze bardziej, niż poprzednie części, dodatkowo pełen jest dobrego humoru i
akcji… ale został popełniony poważny błąd w sztuce pisarskiej… Nie, żartuję, do tej książki nie sposób się przyczepić. J Polecam gorąco!
Znajdźcie drogę!
Ktoś Ktosiowski