czwartek, 28 czerwca 2012

"Kobieta w lustrze" – Eric-Emmanuel Schmitt



"Kobieta w lustrze" – Eric-Emmanuel Schmitt

     Trzy kobiety. Czarownica, ćpunka i kobieta rozwiązła, czy raczej mistyczka, artystka i zagubiona w swojej przeszłości arystokratka…kim właściwie są bohaterki powieści E. Schmitta „Kobieta w lustrze”?
     Z początku banalne, zwykłe historie trzech kobiet gmatwają się i komplikują. Opowiadają o niespokojnych duszach, poszukujących swojej tożsamości i miejsca w świecie. O zagubionych kobietach. Anne, Anny i Hanna żyją w innych epokach, ale każda z nich lubi „zatracać i odrywać się od siebie samej, od swojej tożsamości, społecznej czy rodzinnej, po to żeby zbliżyć się do bardziej fundamentalnej rzeczywistości.” Te kobiety szły przez życie jasne, czuły bardziej intensywnie i mimo swojej kruchości nie poddawały się. Szukały. Każda z nich odnajdywała siebie w inny sposób, Anne w przyrodzie w słowie „Bóg”, Hanna przez freudowską „podświadomość” i seksualność czyli „olśniewającą chwilę”. Ammy zaś będąc aktorką odrywała się od siebie by stawać się kimś innym i zatracić na granicy świadomości grając całym sercem (i spalając się) kolejne filmowe role. Czując inaczej, mocniej nie wahają się złamać konwenanse i zawieść oczekiwania innych, próbują odpowiedzieć sobie dokąd zmierzają, kim są i czego pragną, tak naprawdę.
     Myślę, że każdy czasem zadaje sobie pytanie kim jest, czego chce i czy na pewno chce tu być – w tym miejscu i czasie, w tej rzeczywistości, w tych ramach. Wielu z nas próbuje odszukać swoje „powołanie”, swoją tożsamość i przynależność do świata…Myślę, że ważne jest już samo poszukiwanie.

     Przyznam, że nie mam cierpliwości do średnich początków w książkach, już dawno więc wypracowałam sobie pewną samodyscyplinę, gdy jakaś książka mi początkowo nie podchodzi daję jej szansę trzydziestu, czterdziestu stron. Jeśli po 40 stronie nadal mnie książka nie pociąga, po prostu odkładam ją bez żalu. I albo wracam do niej po dłuższym czasie dając kolejną szansę, albo definitywnie nie wracam.
     Z tą książką było podobnie, pierwsze strony totalnie mnie zniechęciły, ale znajoma, która mi ją pożyczyła zapewniała, że to naprawdę dobra lektura. I okazało się, że miała rację. Po pierwszym rozczarowaniu książka niesamowicie mnie wciągnęła i (czego się nie spodziewałam) skłoniła do refleksji.
aulik

wtorek, 26 czerwca 2012

"Wyższa magia" - Kira Izmajłowa



"Wyższa magia" - Kira Izmajłowa

     Dzień dobry, cześć i czołem. Dziś recenzuję kolejną książkę napisaną przez "sąsiadów zza Buga" - tyle że tym razem tych troszkę dalszych. (Swoją drogą: ostatnio recenzuję sporo książek białoruskich i tak dalej. Cóż, przynajmniej są ciekawe.) Dziś zajmiemy się dziełem rosyjskiej pisarki Kiry Izmajłowej.
     Książka podzielona jest na cztery części - cztery epizody z życia głównej bohaterki, Nainy Czernowej, studiującej na PUM-ie, czyli Państwowym Uniwersytecie Magii. Poznajemy ją tuż przed tym, jak wiedziona ciekawością dostaje się do odgrodzonego od reszty biblioteki działu. Działu traktującego o magii bojowej, kierunku nie wykładanym na uczelni. Niestety, zapomina o ostrożności, wobec czego rejestruje ją kamera. Oficjalnie zostaje wyrzucona ze szkoły, lecz nieoficjalnie... Zostaje przepisana do nowej grupy, mającej zajęcia na szóstym piętrze uczelni, na którym nie wykładał żaden ze znanych kierunków. Jej grupa zajmuje się niczym innym, jak tylko osławioną magią bojową...
     No, powiem wam jedno: nasi "sąsiedzi" mają wspaniałe pomysły: najpierw Andriej Bielanin, potem Olga Gromyko, a teraz Kira Izmajłowa. Po prostu uwielbiam tych autorów, i wam też polecam przeczytać ich książki. Albo jak to oni mówią (chyba): я настоятельно рекомендую.

Ktoś Ktosiowski

niedziela, 24 czerwca 2012

"Wiedźma: Opiekunka. Tom 2" - Olga Gromyko





"Wiedźma: Opiekunka. Tom 2" - Olga Gromyko


     Wolha Redna, jak dowiedzieliśmy się w pierwszej części, jedzie do Arlissy, innej doliny wampirów, by ostrzec jej władczynię przed łożniakami - owymi podszywającymi się pod wampiry istotami. Niestety, nie ma pojęcia, jak się tam dostać. Jednak w pewnym mieście znajduje coś, co umożliwia jej oraz najemniczce Orsanie przedostanie się do Arlissy. A właściwie kogoś. Rolar, jeden ze strażników w ludzkim mieście Witiag, to tak naprawdę arlisski wampir w przebraniu. Stwierdziwszy, że Wolha jest jakąś "opiekunką", gdyż nosi tak zwany "rear" Arr'aktura, oferuje swą pomoc w dostaniu się do swojej doliny. I tak kontynuują wędrówkę, choć teraz już w trójkę... Co nie do końca podoba się ani Orsanie, ani Rolarowi - oboje myślą, że drugie nie jest tym, za kogo się podaje. Dodatkowo wampir "żartuje sobie" z najemniczki... Dając na przykład propozycję bezbolesnego ukąszenia bądź pyta, czy dziewczyna pozwoli mu skosztować swojej krwi. O tym, że wampiry tego nigdy nie robią, Orsana nie ma pojęcia, z czego wynika wiele... interesujących sytuacji.
     Tak jak w poprzedniej części, jest tu wiele zabawnych gagów, a Wolha staje się jeszcze w.redniejsza. Naprawdę warto przeczytać tą książkę... I zacząć już sobie ostrzyć zęby na kolejną część, "Wiedźmę Naczelną". Polecam gorącą!


Ktoś Ktosiowski

wtorek, 19 czerwca 2012

"Wiedźma: Opiekunka. Tom 1" - Olga Gromyko



"Wiedźma: Opiekunka. Tom 1" - Olga Gromyko

     Czy lubicie pannę W. Redną? Jeśli tak, to mam dla was wspaniałą wiadomość: oto przed wami kolejna książka o jej przygodach!
     Powieść zaczyna się od egzaminu Wolhy, na którym wykazuje się ZDUMIEWAJĄCĄ i niesamowitą mocą zaklęć - udaje jej się bowiem zaczarować NAJWIĘKSZEGO arcymaga na świecie - jej Mistrza, Ksandra Dejanira Perłowa. Zdaje egzamin na 5, po czym zostaje odesłana na dwór królewski, co popsuło jej plany - chciała bowiem być głównym magiem konsultantem w Dogewie. Zbuntowana, robi na dworze króla przedstawienie ze sobą jako paskudną wiedźmą w roli głównej. Wstrząśnięty król daje jej zapłatę, kwit, że służyła na dworze i czym prędzej odsyła. Tymczasem Wolha wyrusza do Dogewy, a następnie  za Lenem i posłami innej doliny do Arlissy, kolejnego "królestwa" wampirów. Musi jednak stawić czoła dziwnym stworom podszywającym się pod wampiry, ktore po śmierci zmieniały się w plamy zgniłej mazi...
     "Wiedźma: Opiekunka. Tom 1" jest równie przezabawny jak poprzednie. Nie brakuje tu sytuacji komicznych, jak na przykład wielki zając zsyłający uroki na podróżnych, którzy mu nie złożą ofiary z jajek. Mówię wam: ta książka jest naprawdę warta przeczytania.

Ktoś Ktosiowski

niedziela, 17 czerwca 2012

"Zawód: Wiedźma. Tom 2" - Olga Gromyko



"Zawód: Wiedźma. Tom 2" - Olga Gromyko

     Oto kontynuacja przygód Wolhy Rednej. Tym razem wielkie Święto Plonów, uwieńczone turniejem łuczniczym, zostaje przerwane kradzieżą nagrody przez młodego wałdaka. I najdziwniejsze jest to, że Władca wampirów, Arr'aktur tor Ordwist Szeonell z klanu Wistwolfów (dla przyjaciół Len), biorący udzial w turnieju, rzuca się w pogoń za złodziejem. Chcąc, nie chcąc, Wolha, jako jego "opiekunka" na czas pobytu poza Dogewą, musi iść z nim. Dodatkowo wampir najmuje do pomocy trollowego najemnika imieniem Walisij (dla przyjaciół Wal). Droga prowadzi ich przez wsie, w których szukano wampirów do zabicia (Lena, jedynego wampira w ich grupie, potraktowano tam najlepiej, wychodząc z założenia, że jasnowłosy, smagły młodzian o czarującym uśmiechu nie może mieć nic wspólnego z krwiopijcami), bagna pełne żywych trupów, aż do wałdaczego miasta, gdzie czekał na nich złodziejaszek... a raczej jego szef, mający nadzieję na łup w postaci wampira...
     Ogólnie rzecz: biorąc książka jest wyborna, z naprawdę dobrym humorem i aromatem przygody. Polecam serwować w każdym miejscu i o każdej porze - wszak śmiech to zdrowie, a tego podczas czytanie tej książki jest aż za dużo!

Ktoś Ktosiowski

piątek, 15 czerwca 2012

"O Halinie Poświatowskiej" - Mariola Pryzwan



„O Halinie Poświatowskiej" - Mariola Pryzwan

     „O Halinie Poświatowskiej” to książka niezwykła.
Przede wszystkim dlatego, że o niezwykłej kobiecie, która pisała niezwykłe wiersze.
O poetce, której życie było przepełnione po brzegi miłością i…śmiercią. I też dlatego, że Mariola Pryzwan, autorka książki, zafascynowana twórczością Haliny Poświatowskiej i jej życiem, zebrała wspomnienia i listy, które uzupełniają pierwszą biografię napisaną przez Małgorzatę Szułczyńską („Nie popełniłam zdrady. Rzecz o Halinie Poświatowskiej” 1990r.).
     Listy pisane przez poetkę i jej przyjaciół czasem są zwyczajne, czasem tchną literackimi przemyśleniami, a czasem opowiadają intymną część życia Haliny Poświatowskiej. Zadziwiające jak ludzie w różny sposób ją postrzegali - jako niespokojną, niepokorną, a zarazem delikatną i kruchą. Uwodzicielską, piękną lub też niezbyt ładną kobietę pełną refleksji, siły i...ułomności. To tak, jakby jej znajomi i przyjaciele pisali o różnych kobietach, a jednak opisywali jedną, za to niezwykłą dziewczynę napiętnowaną od wczesnych lat młodości myślami o śmierci, chorym sercu i miłości…
     To także po prostu ludzki dialog (czasem monolog) o życiu, pragnieniach, troskach ukryty pomiędzy wersami listów w kursujących po świecie kopertach. Szkoda, że dziś praktycznie nikt nie pisze już takich zwykłych-niezwykłych listów…
aulik

wtorek, 12 czerwca 2012

"Niewidoczni akademicy" - Terry Pratchett



"Niewidoczni Akademicy" - Terry Pratchett

     Magowie z Niewidocznego Uniwersytetu są przyzwyczajeni do życia w luksusach... Przy czym, dla nich luksusy to na przykład kilkadziesiąt rodzajów sera na podwieczorek i tyle zapiekanek, ile zdołają zjeść. Problem w  tym, że na to wszystko idą spore pieniądze. Dotąd magowie żyli dostatnio dzięki spadkowi maga imieniem Bigger, w którym napisane było, że Uniwersytet będzie otrzymywał pieniądze, jeśli magowie będą wystawiali własną drużynę w "rozrywce chłopców ubogich" (czytaj: "piłce nożnej"). Jeśli w ciągu paru miesięcy nie zagrają, spadkobiercy Biggera odbiorą im dopływ pieniędzy, co znacznie uszczupli budżet Uniwersytetu. Magowie postanawiają działać. Mogą przegrać, ale to byłoby wbrew honorowi Uniwersytetu. Tylko jak wygrać mecz, mając drużynę złożoną z ludzi, którzy muszą siedzieć na dwóch krzesłach na raz, by ich utrzymały? O tym opowie wam nasz ulubiony pisarz - Terry Pratchett!
     A jako że już trwa Euro, to szczególnie polecam wam przeczytać to dzieło. Dowiedzcie się czegoś więcej o "rozrywce chłopców ubogich"... nawet, jeśli są to informacje całkowicie fikcyjne.

Ktoś Ktosiowski

niedziela, 10 czerwca 2012

"Ogry" - Stephan Russbült



"Ogry" - Stephan Russbült

     Ogry to wielkie, silne i głupie stwory. Ale... czy na pewno? Poznajcie Mogdę - jedynego w swoim rodzaju ogra, który został dotknięty inteligencją!
     Książka Stephana Russbülta opowiada nam historię ogra, który skutkiem nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności doświadcza inteligencji. Z wielkiej, tępej bestii staje się nagle wyrafinowanym intelektualistą, potrafiącym czytać zarówno normalne pismo ludzi (czyli "budujących chaty"), jak i starożytne magiczne runy. I akurat w tym momencie Mistrzowie z rasy Teudraed wzywają wszystkie stwory Tabala - orków, ogry, trolle i gobliny - na ostateczną wojnę z "budującymi chaty". Jednak okazuje się, że Mistrzowie mają własny cel, niezgodny z wolą Tabala...
     I teraz przez ok. 450 stron Mogda, wraz z ludzką dziewczynką Cindiel oraz oddzialem ogrów bojowych pod wodzą Ratora próbują ujawnić intrygę Teudraed. Ścigani gniewem Mistrzów uciekają na południe, do siedziby ogrów arkanicznych - mitycznych ogrzych czarodziejów. Kłopot w tym, że w ich drużynie jest zdrajca...
     Naprawdę polecam wam tą książkę. Znajdziecie tu ogromne pokłady dobrej przygody, omotanej siecią intryg i polanej naprawdę dobrym humorem. Bon apetit!

Ktoś Ktosiowski

wtorek, 5 czerwca 2012

"Wiedźma z lasu" - Terence H. White



"Wiedźma z lasu" - Terence H. White
"Był sobie raz na zawsze król" - tom 2


     Po objęciu tronu Anglii przez Artura Pendragona, część możnowładców podnosi bunt, widząc w młodym, niedoświadczonym władcy szansę na zyskanie niepodległości. Lothianie i inne ludy żyjące na północy pod wodzą swych władców idą na południe, by wywalczyć sobie niepodległość. Tymczasem Artur wraz z Merlinem, Kay'em i sir Ectorem planują już bitwę, która ma zmienić całkowicie pojmowanie rycerstwa...
     Jednak ta książka nie kończy się na punkcie widzenia króla Artura i jego przyjaciół - tu możemy też zobaczyć perypetie króla Pellinore'a, sir Grummore'a i sir Palomidesa, którzy wsiedli na magiczną tratwę i wylądowali na ziemi Lothian, zupełnie nieświadomi wojny. Dodatkowo, król Pellinore zakochał się w córce króla Flandrii, przez której kraj przepływali i teraz usychał z tęsknoty...
     W tym samym momencie, właśnie na ziemiach Lothian, królowa Morgause, wychowująca czterech synów: Gawaine'a, Agravaine'a, Gatherisa i Garetha, postanawia poślubić króla Artura dla własnych celów, zupełnie nieświadoma tego, że jest jego przyrodnią siostrą...
     Polecam gorąco. Jeśli lubicie dobre książki, to tą koniecznie musicie przeczytać.

Ktoś Ktosiowski

niedziela, 3 czerwca 2012

"Miecz dla Króla" - Terence H. White





"Miecz dla Króla" - Terence H. White
"Był sobie raz na zawsze król" - tom 1


     Znacie legendę o królu Arturze? Tak? Zatem posłuchajcie...
     Rzecz cała miejsce swe miała na wyspie Gramarii, gdzieś we Starej Anglii roku pańskiego... hm... w każdym razie za panowania Normanów. A dokładniej - króla Uthera Pendragona. Główny bohater serii - Wart (A właściwie Art, zdrobnienie od "Artur") - jest przybranym synem sir Ectora. Rycerz ma także prawowitego dziedzica, Kay'a, którego Wart uważa za wzór. Powieść opowiada także o takich postaciach, jak król Pellinore, ścigający po lasach straszliwą Bestię Dyżurną, Robin Wood (przez niektórych błędnie zwany "Robinem Hoodem") czy sir Grummore Grummursum, najlepszy przyjaciel sir Ectora. I oczywiście Merlin - nauczyciel chłopców, do tego czarodziej, który żyje wspak czasu. Dosłownie.
     Edukacja Kay'a i Warta nie wygląda tak, jak można się tego spodziewać. To znaczy: obaj pobierają normalne nauki, takie jak łacina itd., ale Wart ma coś w rodzaju "lekcji dodatkowych". Owe "zajęcia dodatkowe" polegają głównie na tym, że czarodziej przemienia chłopca w jakieś zwierzę, by ten nauczył się od swoich nowych pobratymców czegoś nowego. I tak Wart był już m. in. drzemlikiem, rybą, borsukiem, mrówką i wieloma innymi stworzeniami latającymi, wodnymi i na- (oraz pod-) ziemnymi.
     Powieść jest napisana w bardzo ciekawy sposób, ale uwaga: to nie jest książka do pociągu - jak spróbujecie ją tam czytać, to możecie mieć pewność, że przegapicie swoją stację...



Ktoś Ktosiowski


PS: Dla waszej wiadomości: na podstawie tej książki powstała bajka "Miecz w kamieniu". Naprawdę miło się ją ogląda. A oto fragment filmu, przedstawiający dość... niestandardowe metody pakowania się, stosowane przez Merlina. Więc... Higitus Figitus?