„Pan Lodowego Ogrodu. Tom 2” – Jarosław Grzędowicz
Witajcie, witajcie! Dziś opowiem wam o drugiej części
znakomitej polskiej serii fantasy. Zapraszam na niezwykłą podróż do
niegościnnej krainy, Midgaardem zwanej, pełnej dziwów i bestii – i tych normalnie
potwornych, i tych w ludzkiej skórze…
OSTRZEŻENIE: Teraz taka uwaga dla tych, co jeszcze nie
czytali tomu 1: będę spoilerowal zakończeniem, a i początkiem tomu 2, tak więc
najlepiej pominąć dwa następne akapit i przejść od razu dalej. J
[SPOILER] No więc tak: jak wiadomo, van Dyken skazał
Drakkainena na wegetację, przebijając włócznią i przemieniając w drzewo.
Normalny człowiek by się załamał, ale nie Vuko… który dowiedział się że każdy przybysz z Ziemi ( w tym on sam) ma doskonałe predyspozycje do posługiwania się
Pieśnią Bogów. Jak przystało na prawdziwego potomka Polaków, bohater
wykorzystuje swą wrodzoną upartość (i moc, oczywiście), by jakoś się uwolnić od
uroku… i w końcu mu się to udaje, kosztem jednak utraty swego największego
atutu w tej niegościnnej krainie: cyfrala…
Tymczasem w kraju Amitrajów, Terkej Tendżaruk (albo Filar,
syn Oszczepnika, względnie jedna z wykreowanych przez niego postaci fikcyjnych)
ze swoim sługą i przyjacielem Brusem, w przebraniu kapłana i jego akolity próbują
przejechać przez miasto już opanowane przez kult Pramatki. Wszystko idzie
zgodnie z planem… dopóki nie spostrzegają ich prawdziwi kapłani i nie
zapraszają (a wręcz nalegają) na noc do Czerwonej Wieży – świątyni tej religii.
I tam ich plany niemal biorą w łeb… [KONIEC SPOILERA]
No już, oburzeni czytelnicy, koniec tego spoilerowania. A teraz
do rzeczy: „Pan Lodowego Ogrodu. Tom 2” to kolejny kawał solidnego fantasy z
domieszką science-fiction, odsłaniający coraz to nowe elementy układanki, jaką
jest planeta Midgaard oraz rola bohaterów w jej losie. To dzieło czyta się
bardzo szybko, a opisane jest tak barwnym językiem, że czasem można niemal
ujrzeć przed oczyma przygody Vuko bądź Filara… Polecam bardzo gorąco!
Znajdźcie drogę!
Ktoś Ktosiowski
PS: By przeczytać tekst zaspoilerowany, wystarczy, że go zaznaczycie...