„Czarem i Smokiem” – Romuald Pawlak
„Pogodnik trzeciej kategorii” – tom 1
Witajcie, witajcie! Cóż, za recenzję 3 tomu „Pieśni Lodu i
Ognia” powoli się zbieram, ale jak na razie… Mam ochotę na coś lżejszego. I oto znalazłem.
Przed państwem dobre, polskie fantasy… w bardzo lekkim, niemalże Pratchettowskim sosie J
Akcja książki toczy się na terenach zajmującego prawie
całkowicie „jedyny” kontynent świata imperium, którym z miasta Fert rządzi cesarzowa
Joanna f’Imperte. Wspomniane miasto to gigantyczna metropolia, podzielona na Miasto
Wyższe i Niższe. Jak łatwo się domyśleć, do wyższego ma wstęp arystokracja, do niższego
plebs.
Głównym bohaterem „Czarem i Smokiem” jest mag Rosselin, pogodnik
trzeciej (najniższej) kategorii, który w Akademii nauczył się bardzo wielu
rzeczy… „praktycznych” (jak perfekcyjna gra w oszukiwane rupikolo, czy
włamywanie się do zamkniętych piwniczek z winem”), za to bardzo mało magii.
Dość powiedzieć, że na trzeci stopień zdał wyłącznie z powodu zniecierpliwienia
egzaminatorów i chęci pozbycia się kompletnego beztalencia, jakim był Rosselin,
z tak dostojnej uczelni (jak dla mnie – troszkę jak Ricewind :D). W każdym
razie, pierwsza praca maga okazała się fiaskiem – malarz Astrogoniusz przed
wylaniem go, zapowiedział, że jeśli jeszcze zobaczy Rosselina w okolicach
miasta, zabije go i przerobi na farby… Zrozpaczony mag-nieudacznik, który nie
dostał nawet wypłaty, upija się do nieprzytomności w portowej spelunce, by
następnie obudzić się już jako członek załogi „Aquary”, jako bardzo rzadki „morski
mag”. Niestety, Rosselin nie należy do tej wyjątkowej grupy i, jak każdy mag,
od słonej wody traci wszelkie moce (co w jego przypadku raczej niewiele
zmienia). I tak zaczynają się jego przygody, przy których nawet heroiczna
wyprawa w celu zniszczenia pierścienia, prowadzona przez niejakiego Gandalfa,
zdaje się miłym spacerkiem :P A i postacie spotykane przez maga-nieudacznika są
dość… niezwykłe, np. pokraczny karzeł
Garzful – pupilek cesarzowej; mąż Joanny f’Imperte, któremu ta nadała Góry
Osterwaldu, gdzie mógł oddawać się swoim hobby… i nie przszkadzał jej w
rządzeniu; w końcu tytułowy smok imieniem Filippon – chytra gadzina, obdarzona
niesłabnącym apetytem… na alkohole i robaki.
Jeśli lubicie fantasy - ta ksiązka jest dla was. Jeśli lubicie humor, ta ksiązka jest dla was. Jeśli zaś lubicie humorystyczne fantasy - po prostu musicie przeczytać "Pogodnika trzeciej kategorii". Gorąco polecam!
Ktoś Ktosiowski
PS: No, nagadałem się, nagadałem. I w ten sposób zmarnowałem czas, który mogłem przecież poświęcić na czytanie 2 tomu serii – „Wojny Balonowej”. No, ale już pędzę nadrabiać straty!¡Hasta
luego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz