niedziela, 1 lipca 2012

"Eryk" - Terry Pratchett



"Eryk" - Terry Pratchett

     Czego od demonów chcą demonolodzy? Wiadomo: władzy nad światem, najpiękniejszej kobiety i bogactwa.
     Eryk nie jest wyjątkiem, spośród tłumu rożnej maści wywoływaczy istot wyróżniają go tylko dwie rzeczy: to, że ma czternaście, oraz to, że zamiast demona na skutek nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności przyzwał maga-nieudacznika Rincewinda. A jeszcze dziwniejszym zbiegiem okoliczności jest to, że Rincewind pstrykając tylko palcami spełnia życzenia Eryka. I w ten sposób przenosi ich (wraz z papugą o ograniczonym jakmutam (są w tym jakimtam, słowa!)) m. in. do dżungli gdzieś po drugiej stronie Dysku, do ogarniętej wojną krainy i do pustki przed stworzeniem świata. Na koniec trafiają do piekła, w którym... cóż, nie wszystko jest takie jak powinno być...
     "Eryk" to świetna książka, pełna przewrotnego, pratchettowskiego jakmutam (wiecie, ludzie się z tego śmieją). Naprawdę gorąco polecam.

Ktoś Ktosiowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz